Z pisaniem o wspinaniu jest pewien problem. Z jednej strony stosunkowo łatwo jest znużyć czytelnika wyliczaniem kolejnych sukcesów i zdobyczy, z drugiej zaś opisy „ocierania się o śmierć” niejednokrotnie podnoszą poziom adrenaliny nie ze względu na współodczuwanie, ale z powodu irytacji efekciarskimi przechwałkami. Im bardziej popularyzuje się temat wspinaczki, tym bardziej zdaje się to ryzyko rosnąć. Na szczęście, od czasu do czasu zdarzają się pozycje prezentujące odświeżająco inne podejście, głównie poprzez szczery i osobisty tok narracji. Taką książką jest „Psychovertical” Andy’ego Kirkpatricka.
Nieco pretensjonalny tytuł sugerować może sensacyjną zawartość, a nęcąca ładną grafiką okładka nie pozwala przejść obok obojętnie. I bardzo dobrze, bo książka zadowoli nawet bardzo wybrednego czytelnika, także takiego, który nie jest do końca obeznany ze światem wspinaczkowym. Kirkpatrick bardzo sprawnie buduje całą opowieść, często precyzyjnie tłumacząc zawiłości dotyczące sprzętu i określonych czynności, a pozostałe kwestie wyjaśnia w przypisach oraz czytelnym słowniczku na końcu książki. Zarówno laik, jak i czytelnik-wspinacz ucieszy się z licznych ilustracji prezentujących sprzęt, techniki linowe oraz przebieg poszczególnych dróg. Smaczku dodaje fakt, że wszystkie rysunki są równocześnie dziełem autora książki (szkicowanie jest jedną z pasji Kirkpatricka). Ponadto, jak przystało na pozycję dotyczącą wspinaczki znajdziemy także kilka fotografii „z akcji”, które możemy zestawić sobie z opisywanymi wydarzeniami. Ale nie to stanowi o prawdziwej wartości „Psychovertical”.
Książkę Kirkpatricka możemy ocenić z dwóch perspektyw i o dziwo w obu przypadkach należy jej przyznać bardzo wysokie noty. Oś akcji stanowi kilkunastodniowa, samotna wspinaczka autora na osławionym El Capitanie. Ekstremalna hakówka na The Reticent Wall (dla zainteresowanych VI 5.9 A5) staje się epopeją, która już sama w sobie wystarczyłaby na świetną nowelę. Andy Kirkpatrick używa jej do zbudowania punktu odniesienia dla swojej kariery wspinacza, przemyśleń, filozofii i życia osobistego. „Psychovertical” został skonstruowany w taki sposób, że jeden rozdział traktuje o wspinaniu na Reticent’cie, a kolejny opowiada o wybranym momencie z życia autora: dzieciństwie, wspinaniu w skałach, Alpach czy Patagonii.
Jeśli chodzi o wspinanie na El Capie, chronologia została zachowana i postępy autora śledzimy stopniowo.
W pozostałych rozdziałach Kirkpatrick „skacze” po różnych momentach swojego życia co sprawia, że ani na chwilę nie czujemy się znużeni lekturą.
Gdy zaczyna doskwierać nam żar i powolne tempo wspinaczki hakowej, przeskakujemy nagle do lodowego kuluaru, ściskając ręce na okładce książki niczym bohater opowieści na rękojeściach dziabek. I to jest ta jedna, wspomniana przeze mnie perspektywa, czyli potraktowanie „Psychovertical” jako bezpretensjonalnie szczerej opowieści o wspinaniu, napisanej w taki sposób, że miejscami podczas lektury czułem, że pocą mi się dłonie. Nie chcąc odbierać radości z odkrywania tej fantastycznej historii, stwierdzę tylko enigmatycznie, że jest tam wszystko: walka o przetrwanie, błędne decyzje, cierpienie, szczęście, efemeryczne momenty na szczycie i ciągłe poczucie, że ten kolejny cel to będzie „najtrudniejsza wspinaczka”. Drugi punkt widzenia jest znacznie mniej oczywisty, a chyba nawet jeszcze ciekawszy od opisów samych zmagań w pionach.
Andy Kirkpatrick już na samym wstępie daje nam do zrozumienia, że jest zupełnym przeciętniakiem. W zasadzie jest poniżej przeciętnej: ma problemy z liczeniem, nie potrafi zapamiętać nazw miesięcy, myśli powoli. Miał trudne dzieciństwo, a wspinanie stało się swego rodzaju remedium na problemy i poczucie wyobcowania. Pozwoliło mu na narzucenie pewnej formy rygoru, choć (przyznacie to po lekturze) jak to często w życiu bywa, rygor ten ma dość przewrotny charakter. Mocnymi stronami Kirkpatricka jest wyobraźnia przestrzenna i jak się okazuje, otwarty umysł, który trzeba posiadać, aby parać się słowem pisanym.
Jak to się stało, że ten niepozorny, nieco autystyczny mężczyzna ma na swoim koncie takie wspinaczkowe dokonania? Jak wykrzesał z siebie determinację, żeby utrzymując rodzinę z pracy jako sprzedawca w sklepie outdoorowym i jeszcze jeździć na wyprawy? Kirkpatrick fantastycznie i bez pozłacania opowiada o swoim życiu, ograniczeniach i udowadnia, że jeśli czegoś się chce, to można to dostać. Książka jest więc także doskonałym motywatorem i pozwala spojrzeć na własną codzienność z odrobinę innej perspektywy.
Traktuje nie tylko o tym, jak zorganizować sobie wyjazd, ale także jak ułożyć relacje z ludźmi, jak nie popadać w samozachwyt i jak znaleźć wewnątrz siłę, aby udźwignąć ciężar decyzji, które należy podjąć, aby pozostać w zgodzie z własnym ja. Może także pokazać jakie pułapki czyhają na nas, gdy zbliżamy się do upragnionego celu. To wszystko autor okrasza dużą dawką humoru, w niewymuszony sposób wplatając zabawne wątki:
Zostawiłem Aarona przy stole i podszedłem do kasy, którą obsługiwał wielki, brodaty mieszkaniec Chmonix. Jego niebieski sweter z golfem i białym paskiem wskazywał, że mam do czynienia ze wspinaczem.
-Deux cafes au lait s’il vous plait – powiedziałem, dumny z jedynych znanych mi słów po francusku.
Mężczyzna w milczeniu nalał kawy i przesunął kubki w moją stronę. Wyciągnąłem plastikowy woreczek z frankami, żeby zapłacić. Mężczyzna spojrzał na mnie i potrząsnął odmownie głową, przesuwając kubki bliżej mnie.
-Alpiniści nie płacą.
„Psychovertical” jest pierwszą książką Andy’ego Kirkpatricka, która ukazała się na rynku polskim. Czas pokaże, czy kolejne pozycje będą równie dobre. Jeśli chodzi o mnie, Kirkpatrick ma ogromny kredyt zaufania, bo dawno nie czytałem tak dobrych „wspinaczkowych kawałków”.
Zdjęcia: wspinanie.pl i https://andy-kirkpatrick.com/
Autor: MB