Co niszczy liny wspinaczkowe? Czego należy unikać?
Współczesny sprzęt wspinaczkowy w wielu kwestiach nie dostarcza już tak ogromnej dawki adrenaLiny jak kilkadziesiąt lat temu. Liny i uprzęże, w całkiem jeszcze nieodległych czasach, dostarczały wspinaczom dużej dawki emocji. Można powiedzieć, iż kiedyś takiej dodatkowej adrenaliny w zasadzie nie sposób było uniknąć, szczególnie jeśli nie mieszkało się „na zachodzie”, gdzie dostępność lepszego sprzętu była większa. Słaba jakość lin ujemnie wpływała na poczucie bezpieczeństwa. Nie bez przyczyny. Liny wspinaczkowe rzeczywiście nie były bezpieczne.
Ciężko było szukać też specjalnych środków do konserwacji, impregnacji i prania lin. Swoją drogą pieniądze wydane na takie preparaty najprawdopodobniej byłyby zmarnowane. Jakość lin była taka, że traktowane ich z dbałością czy bez niej, nie robiło dużej różnicy. I tak traciły swoją przydatność podobnie szybko.
Dziś aż takich emocji sprzęt nam nie dostarcza, sami możemy dostarczyć sobie sprzętowej adrenaLiny. Ekwipunek wspinaczkowy dostępny na rynku najczęściej jest wysokiej klasy. Liny posiadają obszerne specyfikacje. Niedbałe czy niewłaściwe traktowanie liny może jednak nie tylko skrócić jej żywotność czy pogorszyć parametry. Może uczynić coś gorszego – spowodować, że lina będzie mniej bezpieczna. Kilka dobrych nawyków, trochę wiedzy oraz parę tanich gadżetów pozwoli zwiększyć nasze bezpieczeństwo i zachować dobrą kondycję naszej liny.

Brud wnikający w liny wspinaczkowe.

Leżakowanie na gołej ziemi, liny wspinaczkowe tego nie lubią.
Wszelkiego rodzaju cząsteczki stałe, a więc kurz, ziemia, piach i drobinki skalne powoli, lecz z sukcesem niszczą naszą linę. Im głębiej takie nieczystości wnikną w „sznurek”, tym gorzej. Pierwszą, mniej poważną konsekwencją zabrudzeń zewnętrznych oraz wewnętrznych lin, taśm i pętli jest pogorszenie się ich właściwości, które bez problemu możemy ocenić za pomocą zmysłów. Zanieczyszczona lina jest gruba, sztywna i tępa, przez to gorzej „chodzi” w przyrządzie asekuracyjnym i bardziej go zużywa. Komfort, bezpieczeństwo i wydajność asekuracji w takich okolicznościach spada, gdyż cały układ jest bardziej narażony na zakleszczenie. Ponadto najzwyczajniej brudzi ręce.
Jeszcze poważniejszą konsekwencją penetracji cząsteczek brudu w linę jest jej szybsze zużywanie się oraz pogorszenie jej parametrów. Wszelkiego rodzaju drobinki wnikające w linę skutkują rozpychaniem i przecinaniem jej włókien.
Nie zawsze jesteśmy w stanie uniknąć kontaktu liny wspinaczkowej z czynnikami brudzącymi. Sytuacja często wymaga od asekuranta przemieszczania się. Skutkuje to wędrowaniem liny poza płachtę lub torbę, izolującą linę od bezpośredniej styczności z brudnym podłożem. Gdy dojdzie w ten sposób do zanieczyszczenia liny, z pewnością nie jest to sytuacja ostateczna. Istnieje kilka dobrych środków do prania lin: przykładowo Rope Cleaner Tendon i Skywash Skylotec. „Lano” możemy również wyczyścić za pomocą specjalnie do tego stworzonych szczotek, oto one: Rope Brush Beal i Rope Brush Edelweiss.
Liny wspinaczkowe możemy zaimpregnować. Ograniczy to w znacznym stopniu proces wnikania zanieczyszczeń do wnętrza liny. Do takiej impregnacji świetnie nadaje się Rope Proof 1000ml Nikwax.

Środki chemiczne.

Chemia, również ta agresywna, jest niemal wszędzie. Niestety kontakt liny, uprzęży, taśmy czy ekspresa ze środkami chemicznymi bezwzględnie wyklucza dalsze użycie tych elementów ekwipunku wspinaczkowego. Szkody sprzętowe wywołane chemikaliami są o tyle niebezpieczne, że często nie można jednoznacznie stwierdzić ich zaistnienia. Najczęściej objawiają się przebarwieniami, czasami zmianą struktury uszkodzonego materiału, odczuwalną podczas dotyku.
Wydawałoby się, iż prawdopodobieństwo kontaktu liny ze środkami chemicznymi jest niewielkie. Taki tok myślenia to błąd, o którym na własnej skórze przekonałem się, szczęśliwie bez przykrych konsekwencji. W bagażniku swojego samochodu zostawiłem dość sporą butelkę z odmrażaczem do szyb. Podczas jazdy odmrażacz wylał się niemal do ostatniej kropli. Szczęśliwie akurat wtedy nie miałem jakichkolwiek wspinaczkowych tekstyliów w bagażniku, a często miewałem.
Wysoka temperatura a liny wspinaczkowe.
Najbardziej typowymi okolicznościami wystawienia liny na niekorzystny czynnik wysokiej temperatury jest zbyt szybkie opuszczanie wspinacza przez asekuranta oraz nieprawidłowy kontakt liny ze skałą podczas opuszczania. W pierwszym przypadku nadmiar ciepła, poprzez tarcie wytwarza się w wielu miejscach układu asekuracyjnego. Bardzo nagrzewa się przyrząd asekuracyjny oraz ring zjazdowy. Dodatkowo nagrzać może się skała w przypadku przesztywnienia układu na styku lina – skała. W ten sposób możemy uzyskać nawet 3 czynniki na raz, które w sposób niebezpieczny przenoszą wysoką temperaturę na linę.
Stwierdzenie, iż lina została poddana działaniu zbyt wysokiej temperatury podczas wspinania nie jest trudne, wystarczy zaangażować kilka zmysłów. Bardzo ciepły przyrząd asekuracyjny, to po pierwsze. Ciemniejsza, jakby przypruszona popiołem lina, to po drugie. Taki ciemny pyłek pozostawia brudne ślady również na dłoniach.
Uszkodzenia mechaniczne.
Ten typ uszkodzeń widoczny jest najbardziej na oplocie liny, w strukturze włókien pętli stanowiskowych oraz taśm w uprzężach. Intensywne tarcie liny o ostre krawędzie i załamania skalne rozrywa włókna oplotu liny. Dodatkowo skręca ją i pogarsza relacje pomiędzy rdzeniem i oplotem. Uszkodzenia mechaniczne widoczne są gołym okiem. Oplot liny jest zmechacony, włókna oplotu w miejscu nadmiernego tarcia stoją dęba. Lina staje się grubsza i bardziej „puchata”. Gdy przesuniemy po niej palcami, może sprawiać wrażenie mniej śliskiej niż pierwotnie. Jej regularna powierzchnia również może być zaburzona.
Wilgoć - woda i lina wspinaczkowa to nie najlepsze połączenie.

Woda nie jest sprzymierzeńcem większości sprzętów sportowych i niesportowych. Co prawda liny, jak i inne tekstylia używane obecnie we wspinaczce, są w zasadzie w 100 % z materiałów sztucznych. Nie są więc tak podatne na organiczne procesy rozkładu związane z wilgocią, jak miało to miejsce kilkadziesiąt lat temu i dawniej (w czasach lin np. lnianych czy konopnych). Nie oznacza to jednak, że poliamidowe włókna powinny być mokre. Wilgoć zmienia elastyczność liny. To nie przypadek, iż część lin, zazwyczaj są one droższe, posiada fabryczną impregnację ograniczającą penetrację wilgoci wgłąb liny. Dla mokrej liny najbardziej niebezpieczna jest temperatura poniżej zera. Na mrozie, drobinki lodu rozrywają i przecinają włókna rdzenia i oplotu liny.
Liny wspinaczkowe możemy też wtórnie zaimpregnować. Ograniczy to w znacznym stopniu proces wnikania wody do wnętrza liny. Do takiej impregnacji świetnie nadaje się Rope Proof 1000ml Nikwax.
Podsumowując.
Oprócz wcześniej wspomnianych czynników behawioralnych, liny wspinaczkowe zużywa i niszczy również czas. Producenci najczęściej dołączają do specyfikacji liny także jej „termin ważności”. Przyjmuje się orientacyjnie i zwyczajowo, iż jest to 10 lat. Rzadko jednak „lina wspinaczkowa” cieszy się dobrym zdrowiem lub dożywa tylu lat.
Zawsze najbardziej arbitralnym kryterium oceny stanu liny powinien być jej stan. Wszelkie nierówności na linie (zgrubienia bądź zwężenia), wyprute włókna z oplotu czy daleko idące zesztywnienie, powinny być sygnałem do zastanowienia się i weryfikacji liny pod względem jej dalszego użycia oraz przeznaczenia. W przypadku nie nadmiernego zużycia liny bądź wejścia jej w podeszły wiek (przy nie dużym sfatygowaniu, przyjmijmy od 6-7 roku użytkowania), „lano” można przeznaczyć do wspinaczki tylko na wędkę. W ten sposób liny wspinaczkowe można eksploatować w bezpieczny sposób nieco dłużej. Do patentowania trudnych dróg wspinaczkowych, starsze liny będą idealne.